sobota, 29 czerwca 2013

#8. Wakacje vs. Szkoła

Hej. Długo nie dodawałam postów, ponieważ nie miałam ani czasu, ani chęci. Natomiast na temat rzeczy o których chcę tu w przyszłości powiedzieć nie miałam jakoś specjalnie zdania na tą chwilę i post dokładnie tematyczny byłby za pewne zbiorem nieposklejanych kawałków moich myśli, dlatego zrezygnowałam :) 
 Wczoraj był tak strasznie długo wyczekiwany dzień przez wszystkich uczniów. Sama osobiście wolę okres roku w którym chodzimy do szkoły. Dlaczego? Co prawda trzeba wcześnie wstawać, jeździć autobusami, uczyć się i czytać te beznadziejne lektury których każda strona jest udręką, ale dla osób takich jak ja to fajny okres głównie dlatego, że codziennie spotykam się ze znajomymi i nie nudzę się tak bardzo jak przez większość lata. 

Dla tegorocznych maturzystów, "absolwentów" gimnazjum czy szóstoklasistów wczorajszy dzień był smutny, albo bardzo radosny na wieść o rozstaniu z tą "idiotyczną" klasą. Nie jestem osobą, która na koniec podstawówki płakała, ponieważ -jak gdzieś przeczytałam- kończy się ta 6-cioletnia przygoda. Jest tak, ponieważ szkołę zmieniłam w 5. klasie. Z poprzednią klasą nie zżyłam się za specjalnie, gdyż uczyłam się z nimi tylko 1. rok. Z "nową" klasą również. Jakoś.. na tamtą chwilę nie znalazłam tam osoby, która specjalnie "przypadłaby mi do gustu".   Aczkolwiek osoby, które przez 6 lat nie zmieniały szkoły uroniły kilka łez, choć nie wszyscy . Wiele osób cieszyło się, że już nigdy nie zobaczy aktualnych kolegów z klasy. Ja byłam jedną z nich. 

Do gimnazjum poszłam z chyba 8.osobami z mojej poprzedniej klasy, gdyż jeden z rodziców tak chciał, ale to długa historia. Na początku roku specjalnie nie miałam jako takiego przyjaciela. Miałam wiele koleżanek, ponieważ wtedy jeszcze nie byłam wredna, chamska i myślałam o tym co pomyślą sobie inni, ale to nie była przyjaźń. No i to chyba tyle ode mnie.  Wiem, że beznadziejny post, ale jakoś ale wyszło xD Postaram się następnym razem :)



1 komentarz:

  1. Cóż, nie będę ukrywać, że dokładnie wszystko czytałam bo tego nie zrobiłam ^^ Tak z grubsza, żebym wiedziała o co wgl chodzi ;)
    Trudny wybór... Ale chyba raczej wakacje ;) W wakacje też moge się spotykać ze znajomymi a nie muszę sie uczyć ;) I to jest największy plus ;)

    Obserwuję i liczę na rewanżyk ;)

    przezxobiektyw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń